Wniosek jest jeden: nie liczy się to gdzie jesteś, lecz z kim jesteś. Jest to magia, której nie da się opisać. Takich "magicznych" chwil może być więcej i najczęściej przychodzą one niespodziewanie. Kolejną było powitanie noworoczne w postaci naszych ulubionych słodkości, ale podanych w nieznany dla nas sposób. Moja kochana siostra upiekła, specjalnie dla nas, sernik z konfiturą różaną i lukrem. Powiem jedno: pycha!
Po zjedzeniu kolejnej dokładki i wysłuchaniu historii, skąd pomysł na taki sernik, przyszło mi do głowy kolejne postanowienie podróżować i zwiedzać nieznane, kiedy tylko będziemy mieć taką możliwość. Dzięki temu między innymi możemy poznawać nowe smaki (a następnie delektować się, na przykład różanym sernikiem w domowym zaciszu). My, poprzez nasz górski wyjazd, również zaczerpnęliśmy inspiracji, które wkrótce ujawnimy na blogu :) W związku z tym, bądźcie czujni w kuchni (lekarskiej kuchni :) ), możecie być mile zaskoczeni :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz