Koktajl truskawkowo-bananowy na poprawę nastroju :)

Styczeń i luty to typowe zimowe miesiące w Polsce. O ile pada śnieg, ten biały, puszysty, z typowymi śnieżynkami, wszystko wygląda pięknie i magicznie. Częściej natomiast jest tak, że po kilku dniach opadów, mamy za oknem "szarą rzeczywistość" - wszystko tonie w roztapiającym się śniegu. Ostatnio znalazłam bardzo fajną inspirację - założyć dziennik, w którym każdego dnia, np. wieczorem, będziemy zapisywać dobre rzeczy, które nas spotkały. Wiadomo, nie każdy z nas ma tyle czasu by notować coś w zeszycie, ale chodzi o sam fakt szukania dobrych rzeczy. Gdy wiemy, że każdego wieczoru mamy zanotować dobroć, która spotkała nas danego dnia, musimy szukać tej dobroci. Taka intencja, by rozglądać się za pozytywną, miłą chwilą dnia codziennego, bardzo mi się spodobała. Zdałam sobie sprawę, że tak na prawdę lubimy narzekać, gdy wokół nas jest tyle dobrych, ale jakże pięknych rzeczy.



Dla mnie, jedną z piękniejszych rzeczy są kwiaty. Nie ważne, czy dostanę je od ukochanego, rodziców, siostry, czy od siebie samej - zawsze mnie cieszą. Obecnie wytrwale hoduję hiacynty. Kupiłam trzy malutkie kwiatuszki, jeszcze nie były w ogóle rozwinięte i przyglądam się jak każdego dnia dzielnie rosną :) Oczywiście nie wszystko idzie po mojej myśli, gdyż moja cebulka (środkowy kwiatek), jeszcze nie "wystrzeliła" do góry jak pozostałe rodzeństwo ;)





Trudno, jestem cierpliwa więc na pewno doczekam się pełnego rozkwitu. Wracając do dobrych rzeczy...
Myślę, że jedną z nich może być przygotowanie sobie pysznego śniadania, które może rozweseli Was na cały dzień, albo będzie właśnie tą "dobrą chwilą", którą zanotujecie w dzienniku. U mnie dziś jest to dawka owocowej energii czyli koktajl truskawkowo-bananowy plus miseczka owoców. Tak wiem, że o tej porze roku truskawki są mrożone, ale zadbałam o to aby były to moje mrożone truskawki. W czerwcu, gdy były one najsmaczniejsze, zamroziłam sobie kilka paczek na tzw. czarną godzinę - dziś ona nadeszła ;) Koktajk jest bardzo prosty w wykonaniu, będziecie potrzebować:

  • 200 g truskawek
  • 1 średni banan
  • 1 małe opakowanie jogurtu naturalnego (ja używam albo Activi albo formy Zott)
Jeśli macie ochotę, polecam zamiast jogurtu użyć zielonej herbaty (wcześniej oczywiście schłodzonej), wtedy nasz koktajl nabiera bardzo lekkiej formy.



Wykonanie jeszcze prostsze niż sam przepis - po prostu miksujemy wszystkie składniki :) Jak mówiłam, ja dodatkowo zrobiłam sobie jeszcze miseczkę owoców - pomarańcza plus winogrona. Cytrus zawiera mnóstwo witaminy C, ale też witaminy A, gdyż ta jest zawarta właśnie w żółtych i pomarańczowych owocach. A winogrona? Źródło przeciwutleniaczy, które pozbywają się szkodliwych wolnych rodników i przeciwdziałają starzeniu się skóry. Widelce i szklanki w dłoń i do dzieła! Czas na szukanie (i znalezienie) szczęścia i dobrych chwil w codzienności uważam za oficjalnie otwarty!









3 komentarze:

  1. koktajl przepyszny,a wstęp słowny do niego to prawdziwa poezja....

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak! zawsze może być gorzej!dostałem 30% mogli mnie wylać:-) mam kaszel mogłem mieć ....
    tak, wspaniałe natchnienie w szukaniu piękna i smaku
    idealna para
    b-r-a-w-o

    OdpowiedzUsuń
  3. Już marzą nam się truskawki i chyba na walentynki sobie kupimy, a co! :P

    OdpowiedzUsuń