Zdrowa przekąska na nowe wyzwanie :)

Jesień, tak samo jak wiosna, jest porą wielkich porządków i postanowień. Wielu z nas, rozpoczynając np. szkołę, pracę czy studia, oprócz odgórnych zobowiązań, postanawia zrobić coś pożytecznego dla siebie. Niektórzy rozpoczynają nowe hobby, którym może być np. sport. Jest wiele jesiennych aktywności, które możemy realizować na świeżym powietrzu. Trzeba jednak pamiętać, że podczas tego przejściowego okresu, powinniśmy dodatkowo zadbać o siebie, między innymi dietą.
My postanowiliśmy wznowić sezon wyjść na siłownię, a co za tym idzie, ułożyć odpowiedni jadłospis do treningu. I tak, pewnego sobotniego popołudnia szukając przepisu na pożywny białkowy posiłek, znalazłam przepis na pasztet sojowy, który był moją inspiracją. A że nie przepadam za podążaniem wedle określonego schematu, postanowiłam stworzyć coś własnego na bazie soi :) Jest to bardzo wartościowa roślina, która zawiera wszystkie aminokwasy egzogenne, czyli te, które musza być dostarczane z codzienną dietą. Ponadto, jest to przepis bez mąki, czyli lekki i łatwo przyswajalny. Zachęcamy Was do poszerzenia sobie wiedzy o soi (na bazie której postaram się wymyślić jeszcze inne przepisy ;) a teraz... Pora na pasztet. Do jego wykonania potrzebujecie:

  • 400 g soi (może być suszona, ja kupiłam w sklepie)
  • 4 małe marchewki
  • 1 pietruszka (korzeń)
  • 1 mała cebulka
  • kilka suszonych pomidorów
  • 4 łyżki stołowe dobrej oliwy
  • zioła wedle waszego uznania (ja dodałam bazylię, czosnek, tymianek, oregano i czerwony pieprz)
  • 2 łyżeczki soli
  • pół szklanki płatków jaglanych (mogą być też owsiane)
  • szklanka wody

Na początek wrzucamy soję do naczynia i zalewamy wodą, by napęczniała (najlepiej zostawić ją na noc). 


Tak przygotowaną wrzucamy do miksera lub blendera, dodajemy szklankę wody (by mikser "ruszył") i miksujemy na jednolita masę. Następnie kroimy cebulkę w kostkę i rumienimy na maśle - dzięki temu nasz pasztet będzie miał wyjątkowy smak :)



Nasze warzywa obieramy ze skórki a następnie wraz z cebulką, suszonymi pomidorami i płatkami jaglanymi dodajemy do sojowej masy.





Wszystko jeszcze raz miksujemy na jednolitą masę a następnie dorzucamy nasze zioła, wedle smaku. Po dokładnym wymieszaniu umieszczamy nasz przyszły pasztet w foremce - ja użyłam do tego standardowej keksówki oraz małych babeczkowych form, by łatwiej można było wziąć naszą przekąskę na lunch poza domem. 





Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni i pieczemy nasz pasztet około godzinę, wcześniej przykrywając go folią aluminiową, by nam się za bardzo nie spiekł. Po określonym czasie wyjmujemy naszą "sojową dobroć" z piekarnika i podajemy, np z żurawiną czy wytrawnymi powidłami śliwkowymi. Smacznego!








Wskazówka: Jeśli chcecie, by Wasz pasztet był ładnie zarumieniony, warto na około 10 minut przed wyjęciem z piekarnika zdjąć z niego folię aluminiową :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz