Piątkowy chillout czyli sushi-time :)

Piątkowe popołudnie jest taką porą, o której każdy z nas marzy. Jest to czas relaksu, spotkania z bliskimi, po prostu cieszenia się wolnym czasem. Dla nas, jest to czas spotkania z rodziną, możliwości gotowania nie patrząc na uciekający czas.
pewnego słonecznego piątkowego popołudnia, postanowiliśmy zrobić obiadokolację dla rodzinki, lekką i zdrową. Nie mając pomysłu, co przygotować, postanowiliśmy trzymać się tradycji, czyli bezmięsnego piątku. Takim właśnie sposobem zdecydowaliśmy się na sushi, ale żeby nie było nudno, część rolek została zrobiona z kaszy perłowej. Ja osobiście jestem wierną fanką każdego rodzaju kaszy, nie tylko ze względu na ich wartości zdrowotne (bogate źródło błonnika i witamin z grupy B), ale również dlatego, że jest do nasz polski produkt. I tak rozpoczęła się zabawa... :)




Do wykonania około 60 kawałków potrzeba:
  • 8 liści nori
  • 1 woreczek kaszy perłowej (ok. 100 g)
  • 400 g ryżu do sushi
  • 250 g łososia wędzonego/surowego 
  • 1/2 awokado
  • 1 papryka czerwona lub biała
  • 2 małe ogórki zielone
  • 1 opakowanie serków Kiri (lub, wedle uznania, serka Philadelphia)
  • 100 g sezamu (biały lub czarny)
  • ocet do ryżu sushi (ilość wg opakowania)
  • wasabi (my kupiliśmy z restauracji sushi, te kupowane w sklepach w formie pasty lub proszku nie mają takiego smaku)
  • sos sojowy 
  • płatki imbiru różowego lub białego (również polecamy kupić od restauracji sushi)
Niezbędnik przy tworzeniu sushi:
  • mata bambusowa
  • folia aluminiowa
  • bardzo ostry nóż
  • miseczka z zimną wodą (w niej maczamy place, by były wilgotne przy zwijaniu rolek ;)

Jeśli macie ochotę, część rolek zamiast z łososiem, można zrobić z inną rybą wędzoną np. makrelą, tuńczykiem, dorszem. To wszystko zależy od waszych prywatnych smaków i fantazji :)
Najpierw gotujemy kaszę i ryż (wg instrukcji na opakowaniu) a gdy będą gotowe dodajemy ocet ryżowy i pozostawiamy do ostygnięcia. Nasze warzywa kroimy na cienkie paseczki, tak samo postępujemy z łososiem. 
Na matę bambusową kładziemy liść nori, wilgotnymi dłońmi nabieramy garść ryżu bądź kaszy i kładziemy na liść, następnie rozprowadzamy ryż/kaszę na całym liściu, tak by grubość nie przekraczała pół cm.  Na jednym z końców liścia formujemy "rynienkę" (mniej więcej 1-2 cm od końca brzegu), w której umieszczamy nasze składniki wedle uznania. Można stworzyć rolkę warzywną, np. z papryką i awokado czy też rybną, z awokado i łososiem (według mnie to połączenie smakowe jest najlepsze). Zwijanie rozpoczynamy od końca, na którym mamy nasze składniki. Rolując, ważne jest, by robić to bardzo ciasno, pomagając sobie matą bambusową (oczywiście nie przesadzając, by składniki nie uciekły z rolki ;)


Gotową rolkę kroimy na krążki o grubości około 1,5-2 cm. Rolki z kasza warto kroić na grubsze kawałki, gdyż jest ona mniej klejąca od ryżu i Wasze rolki mogą się rozpadać.
Gdy chcecie stworzyć California maki, postępujemy trochę inaczej. Na matę bambusową nakładamy folię aluminiową a na nią garść ryżu, rozgniatając jak przy klasycznej wersji. Różnica polega na tym, że w tym wypadku, to na ryż będziemy kłaść liść nori, dlatego naszą ilość ryżu formujemy na kształt liścia. Po umieszczeniu liścia na ryżu, układamy na jednym z brzegów nasze składniki i całość zwijamy przy pomocy maty bambusowej. przy zwijaniu trzeba pamiętaj, by co jakiś czas odwijać folię aluminiowa, by nasze California nie zawierały srebrnych dodatków ;) Gotową rolkę obtaczamy w sezamie i kroimy na krążki.


A teraz najważniejsza część... Pora umieścić nasze krążki na talerze (bądź na drewnianą deskę, która wygląda równie efektownie) i zabieramy się do jedzenia :) Z naszego doświadczenia mogę powiedzieć, że zamiast standardowego śliwkowego wina, można podać białe wytrawne lub, umieszczony na pierwszym zdjęciu, Aperol Spritz - najlepszy na letnie orzeźwienie ;)

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz