Szczęśliwa trzynastka i wymarzony kopiec kreta :)

Trzynastka nie zawsze musi oznaczać coś pechowego. Przykładów w mojej rodzinie jest wiele: urodziny babci i siostry, następnie imieniny dwóch babć (powiem więcej - ta sama ma zarówno urodziny jak i imieniny 13-go ;) ). Jestem przesądna, to fakt, ale ta liczba jakoś zawsze wychodziła poza moje przekonania. Szczególnym wypadkiem jest piątek trzynastego. Dla wielu z nas jest to (o zgrozo) najgorszy z możliwych wypadków. A ja pamiętam 25-te urodziny mojej siostry (jak to ona nazwała - ćwierćwiecze) - był to jeden z lepszych wieczorów w moim życiu :) 
Teraz ta data nabrała szczególnego znaczenia, odkąd owego szczęśliwego dnia obchodzimy rocznicę (co jest przykładem na to, że los może być przekorny). Wiadomo, gdy mamy zły dzień to każdy argument usprawiedliwiający jego beznadziejność jest pomocny. Ja jednak staram się robić temu na przekór i uważam, że trzynastka przynosi coś pozytywnego (w końcu lepiej jest narzekać na otaczającą rzeczywistość we dwoje, prawda? :) ).
Wracając do kulinarnego wątku - mój ukochany miał jedno (no, prawie jedno) marzenie na ten dzień: kopiec kreta. Jakoś nie do końca byłam przekonana co do tego przepisu, gdyż znam go z popularnych kartonowych opakowań i jego zawartość tylko napawa mnie strachem. Jednak czasami trzeba zrobić coś niezdrowego i wbrew naszym przekonaniom, chociażby po to, żeby zmienić nastawienie co do przepisu. Przyznam się szczerze, że niektóre jego elementy nie za bardzo mi pasowały, ale co mogłam to zmieniłam na zdrowsze. Zatem - zaczynamy rocznicową zabawę :)



CIASTO:
  • 350 g mąki pełnoziarnistej
  • 250 g cukru 
  • 1 szklanka mleka (może być roślinne jeśli wolicie)
  • 1 szklanka oleju (ja wybrałam rzepakowy)
  • 1 pełna łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 4 łyżki karobu (albo kakao gorzkiego, to jest zamiennik)
  • 2 jajka
NADZIENIE:
  • 400 ml śmietanki 36%
  • 1,5 śmietan-fixu (to jest moja zmora, ale przyznam bez bicia, że bez tego dodatku śmietana gorzej się ubijać)
  • 200 g gorzkiej czekolady
  • 4 łyżki cukru pudru (czubate)
  • 5 bananów małodojrzałych (mogą być lekko zielone)
Na początek zabieramy się za ciasto: ubijamy jajka z cukrem na gładki i puszysty krem. Ja to zrobiłam za pomocą Thermomixa, który baaardzo ułatwia w kuchni (TUTAJ link do strony). W osobnym naczyniu mieszamy suche składniki, następnie dodajemy do masy jajecznej, na przemian z olejem i mlekiem. Ustawiamy piekarnik na 160 stopni, wykładamy okrągłą tortownicę papierem do pieczenia i wylewamy nasza masę. Pieczemy około 50 minut (ja przyznam szczerze, że piekłam dokładnie 50 minut i było idealnie!).




Gdy ciasto będzie gotowe, wyciągamy je z piekarnika i pozostawiamy do ostudzenia. Kolejnym krokiem jest wydrążenie środka z naszego kopca ;) Ja zrobiłam to jeszcze na ciepło, gdyż wtedy szybciej wystudzi się nam środek ciasta. Wykrajamy około 2 cm z wierzchu i następnie wydrążamy. Środek będziemy wypełniać masą i bananami, dlatego musi być odpowiednio dużo miejsca :)


MASA:

Ubijamy śmietankę z fixem i cukrem pudrem. Mi w Thermomixie zajęło to około 1,5 minuty (ważne! Trzeba uważać, żeby przypadkiem nie zrobiło nam się masło :) ). kroimy czekoladę na małe kawałki i dodajemy do masy. 
Gdy ciasto będzie już zimne, dodajemy część śmietanki na spód, następnie obieramy banany ze skórki, skrapiamy je cytryną (żeby zapobiec ciemnieniu) i wkładamy (całe!) do ciasta. Pozostałość masy wykładamy na owoce a ciasto, które nam zostało po wydrążeniu, układamy na górę śmietanki. Jeśli mogę coś podpowiedzieć, górną podpieczoną warstwę ciasta zostawiłam na sam koniec, żeby była to jakby przykrywka do kopca kreta :)



Ciasto jest trochę czasochłonne, ale po pierwsze długie wieczory skłaniają ku takim wypiekom a po drugie - czego nie robi się dla ukochanego. Do tego polecam filiżankę gorącej herbaty i można cieszyć się bardzo przyjemnym popołudniem :)

PS: Jeśli chcecie więcej informacji na temat Thermomixa, gdzie i u kogo można go zakupić, prosimy o kontakt :) Jest to urządzenie bardzo ułatwiające przygotowanie posiłków a że zbliża się czas świąt warto dodać, że czekają na Was specjalne promocje :)

4 komentarze:

  1. Ja nigdy nie dodaje smietanfixow dobra smietana i bez nich się ubije :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciasto super. Co do śmietanfixa....nie taki diabeł straszny lub..próbowaliście dodac agar-agar....? Polecam

    OdpowiedzUsuń
  3. wygląda jak kopiec kreta ;-)

    www.100club.pl

    OdpowiedzUsuń