Zamiast Risotto - nasze Kaszotto, ze szpinakiem, brokułem oraz magicznym dodatkiem

Dzisiaj na zajęciach kolega powiedział bardzo mądrą rzecz; żeby zdrowo się odżywiać, trzeba jeść więcej kaszy. Prawda jest taka, że panuje dziwny mit na temat tego produktu: że niesmaczna, że taka pospolita, że gotować trzeba dłużej niż makaron czy ryż. Moi kochani, obalamy wszystko! Podliczając całkowity czas na ugotowanie tych trzech dodatków wniosek jest jeden: czas jest podobny, a w porównaniu do niektórych gatunków ryżu, gdzie potrzebujemy około 30 minut na przygotowanie, znacznie krótszy. Wiadomo, trudno jest przestawić się z przyzwyczajeń, bo nie zaprzeczę, że uwielbiamy makarony pod każdą postacią. Z kaszą jest jednak pewien plus (a jest ich o wiele więcej niż może się wydawać :) ). Nie możemy (czy też nie powinniśmy) dodawać do niej sera czy tłustego śmietanowego sosu, bo to po prostu nie będzie dobrze smakować. 
Do wyboru mamy kilka rodzajów, dla każdego coś się znajdzie. My uwielbiamy kaszę jaglaną albo kuskus, z tej ostatniej wychodzą naprawdę pyszne sałatki. Można kombinować do woli, a moja dzisiejsza kombinacja to zamiana włoskiego Risotto na polskie Kaszotto. Nazwa być może śmieszna, ale warto rozglądać się za krajowymi produktami, gdyż jest większe prawdopodobieństwo znalezienia zdrowego produktu, a nie takiego przewożonego przez kilka kontynentów.



W moim przepisie użyłam dwóch produktów marki Skworcu (link do sklepu znajdziecie TUTAJ). Przypadek czy nie przypadek, ich siedziba oddalona jest niecałe 50 km od mojego miasta, więc przy okazji mogłam spróbować regionalnych producentów. A jeśli chodzi o nasz przepis, będziecie potrzebować:

  • 200 g kaszy pęczak (ja użyłam kaszy Skworcu)
  • 1 średni brokuł (około 350 g)
  • 10 koktajlowych pomidorków
  • garść szpinaku
  • 2 łyżki czerwonego pesto
  • 1 czubata łyżka przyprawy Tikka Masala (do kupienia TUTAJ)
  • sól, pieprz



Na początku zajmujemy się kaszą i gotujemy ją według opakowania. Ja zawsze zalewam kaszę około 2 cm ponad powierzchnię i gotuję około 15 minut, aż do wchłonięcia całej wody. W tym czasie możemy pokroić naszego brokuła na małe różyczki i sparzyć wrzątkiem. Nie jestem zwolenniczką gotowania brokuła, gdyż traci wtedy swe witaminy (między innymi bardzo ważny kwas foliowy!). Po moim przygotowaniu zachowuje on swoją chrupkość, co według nas jest dużym atutem :) Teraz kolej na pomidorki, które po prostu kroimy na pół.






Gdy kasza będzie już ugotowana, przekładamy ją na większą patelnię, dodajemy warzywa oraz wrzucamy liście szpinaku. Do całości wsypujemy przyprawę Tikka Masala, czerwone pesto i dokładnie mieszamy. Wystarczy podgrzać całość na średnim ogniu przez około 5 minut i nasze smaki idealnie się połączą. Jeśli chodzi o inne dodatki, możecie poeksperymentować np. z salami. Wcześniej kroimy je w plasterki i lekko podsmażamy na patelni. Dla męskiej wersji na pewno będzie to urozmaicenie :)




Powiem tak: palce lizać oraz bomba witaminowa! Warto przekonać się do kaszy, znaleźć swoją ulubioną, bo wierzę, że się to uda :) Na początku każdy może podchodzić sceptycznie do takich dań, ale nawet mój chłopak zajada ze smakiem obiad na bazie kaszy :) Tak zwane "step by step" i można odnaleźć nowe, zaskakujące i pyszne smaki. Dlatego...


SMACZNEGO! :)





4 komentarze:

  1. Przepyszna, zdrowa i bardzo pożywna propozycja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem wielką fanką kaszotto pod każdą postacią. No i "kaszotto" od razu jakoś tak lepiej brzmi niż "kasza z czymś tam". Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziś jadłyśmy bardzo podobne danie :) Kochamy kasze!!!!

    OdpowiedzUsuń