Ciasto drożdżowe:
- 500 g mąki pszennej
- 14 g suchych drożdży (opakowania są po 7 g, stąd taka ilość)
- 1/2 szklanki cukru (można dać mniej, jeśli wolicie, żeby Wasze ciasto było mniej słodkie)
- 2 jajka
- 1 szklanka mleka
- 70 g masła (roztopione)
Mąkę przesypujemy przez sitko, dodajemy cukier, suche drożdże i mieszamy. Następnie wlewamy masło i mleko, wbijamy jajka i całość dokładnie łączymy ze sobą. Jeśli ciasto wyjdzie Wam za rzadkie, należy dosypać trochę mąki, ale ostrożnie - trzeba uważać, żeby nie utworzyły się grudki. Całość przykrywamy ściereczką i odstawiamy do ciepłego miejsca na około 40-60 minut.
Gdy ciasto będzie już gotowe, należy je rozwałkować. Podsypujemy blat mąką (ważne, żeby nie przesadzić z ilością mąki, gdyż jej nadmiar może przejść do ciasta i może się ono gorzej piec), wyciągamy wałek (bądź butelkę np. po winie, też świetnie się sprawdza, gdy nie macie wałka) i robimy swoje ;) Ciasto w efekcie końcowym powinno mieć około 5 mm grubości.
Pora na nadzienie:
- 2-3 szklanek jagód
- pół szklanki cukru
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1/2 łyżeczki kardamonu
- 2 opakowania cukru waniliowego
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej (lub np bułki tartej)
Wszystko delikatnie ze sobą mieszamy, uważając na owoce. Nie należy ich nadmiernie rozgniatać, żeby nie puściły soku. Samo dodanie cukru to wywoła, stąd w przepisie mąka ziemniaczana/bułka tarta.
Tak przygotowane jagody wysypujemy na ciasto i zwijamy jak makowca. Sami widzicie, że nie tylko przez dodanie przypraw jak cynamon ale także przez formę ciasta te jagodzianki będą zgoła inne :) A teraz cała zabawa: gdy uformujecie już rulon z Waszego ciasta, kroimy go na kawałki około 5 cm grubości i układamy w tortownicy lub formie od tarty. My starałyśmy się układać równo, ale generalnie im bardziej wydaje Wam się, że na Waszej blaszce panuje nieład, tym lepiej. Następnie roztapiamy około 50 g masła, polewamy nim ułożone ciasto i posypujemy warstwą cukru brązowego.
Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na około 45 minut. Po 20 minutach warto sprawdzić stan ciasta, gdyż góra może Wam się bardzo rumienić. Wtedy polecam zmniejszyć temperaturę pieczenia do 160 stopni, żeby całość równomiernie się upiekła. Po określonym czasie pozostawiamy jagodzianki w piekarniku, żeby spokojnie mogły ostygnąć :)
Powiem tak, można je kroić na wiele sposobów, łapać, kruszyć po małych kęsach, ale jedno jest oczywiste - smak jest niewyobrażalny. Polecam każdemu, kto tylko wyrazi ochotę na domowy jagodowy wypiek, gdyż w przeciwieństwie do innych drożdżowych ciast, to na następny dzień dalej było miękkie i smaczne :)
Oczywiście z kawą, o poranku, smakuje najlepiej. Chociaż ja jestem największym fanem tego zapachu, który roznosi się po całym domu. Można wtedy w 100% poczuć weekend. I wakacje :)
Smacznego pieczenia i weekendu, w końcu dziś nareszcie piątek! :)
Miam, alez pyszności, jak ja kocham jagodzianki:)
OdpowiedzUsuńPrzydałaby mi się taka jedna na jutro rano do kawy :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy w takim razie! Zawsze na pewno coś so tego sie znajdzie :)
Usuńciekawy przepis :) wygląda na każdym etapie przygotowania zjawiskowo
OdpowiedzUsuńPyszne ciasto, od razu chce się oderwać kawałek :)
OdpowiedzUsuń