Świąteczny piernik

Z czym nam się kojarzy słowo "dom"? A może to nie jest tylko słowo? Jeśli o mnie chodzi, od zawsze dom kojarzył mi się z ciepłem, rodzicami którzy czekają z obiadem, zapachem pieczonego ciasta. To własnie zapach tego ciasta był powodem (i trwa nadal) mojej miłości do wypieków. Moje pierwsze kroki z pieczeniem pamiętam całkiem wyraźnie, to była tarta na kruchym spodzie, z serkiem mascarpone i konfitura truskawkową. Pamiętam, że każdy się tym zajadał, może aby mi sprawić radość, a może właśnie dlatego, że bardzo im smakowała. Nikt nigdy się tego nie dowie, ale najważniejsze, że miłość do słodkości została :) Idąc tym krokiem... Ten wyjątkowy czas, świąteczny, zawsze kojarzy mi się z mnóstwem dekoracji, o które zawsze dbała moja mama, a teraz, im jestem starsza, tym bardziej ja sama o nie dbam. Renifery, mikołaje, choinki... Wszystkie te elementy sprawiają, że ten czas jest magiczny.






Każdemu z Was zapewne Boże Narodzenie kojarzy się z piernikiem, czy to w formie ciasta czy ciasteczek. Każda forma jest pyszna, inna na swój sposób. W tym roku specjalnie na rzecz piernika przygotowałam we wrześniu powidła śliwkowe z dodatkiem rumu. Jak tradycja mówi, żeby piernik był smaczny na święta, lepiej upiec go około 2 tygodnie przed świętami. Wczoraj wróciłam do domu, zostawiając uczelniany szum za sobą, a wkraczając w cynamonowo-piernikowa krainę. Moja mama chyba wcześniej wyczuła moje zamiary, bo już czekały na mnie wszystkie świąteczne foremki. Nie pozostało nic innego jak wziąć się za pieczenie. Na mój piernik będziecie potrzebować:



  • 2 szklanki mąki
  • 1 szklanka cukru
  • 1 szklanka miodu
  • pół kostki masła
  • 250 g śmietany 18%
  • 1 opakowanie przyprawy do piernika
  • 6 jajek
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki kardamonu

Na początek rozpuszczamy masło, cukier, miód, przyprawy do piernika, cynamon, kardamon na wolnym ogniu, do uzyskania jednolitej masy. Następnie, po ostudzeniu, dodajemy śmietanę i dokładnie mieszamy, żeby nie powstały grudki. Śmietanę warto wcześniej rozpuścić z odrobiną masy, żeby nam się nie "zważyła" = wtedy ominiemy problem grudek.




Po ponownym wystudzeniu masy, dodajemy do niej żółtka, a następnie mąkę oraz proszek do pieczenia i dokładnie mieszamy (warto to zrobić mikserem). Następnie dodajemy ubitą pianę z białek i całość ponownie mieszamy. Przy ubijaniu piany z białek, wart dodać odrobinę soli do białek, wtedy piana będzie sztywniejsza. 




Następnie przygotowujemy wybrane foremki, wlewamy nasza masę, i całość wstawiamy do piekarnika nastawionego na 180 stopni na około godzinę. Po upływie określonego czasu (na pewno wyczujecie to, gdyż po całym domu roznosić się będzie cynamonowy zapach), pora na wyjęcie piernika z piekarnika. Gdy Wasze ciasto ostygnie, przekładamy je powidłami śliwkowymi (na przykład tymi z naszego bloga - znajdziecie je w zakładce słodkie ;) ), i czekamy do świąt, aż ciasto będzie idealne :) Wesołych Świąt!






1 komentarz:

  1. Spodobał mi się sposób podania piernika w postaci gwiazdki i choinki. Bardzo fajna forma. Zainspirowałaś mnie do poszukania podobnej:) Spróbuj też pierniczków http://maluszekikuchnia.blogspot.com/2015/12/swiateczne-pierniczki.html

    OdpowiedzUsuń