Niedzielne śniadanie - czas start! Pankejki czyli amerykańskie naleśniki

Za 3 dni mamy pierwszy dzień astronomicznego lata, najcieplejszy i jeden z bardziej oczekiwanych okresów roku :) Dla studentów ten czas może okazać się dosyć trudny i sprawdzić ich zdolności do koncentracji oraz "to ja faktycznie jestem w stanie tyle się nauczyć?!" - od połowy czerwca rozpoczęła się sesja egzaminacyjna, więc niestety  zamiast wylegiwać się na plaży czy na ogrodzie, trzeba zmobilizować wszelkie siły i wziąć się do pracy.
Ja mam to cudowne szczęście, że wracając do domu mam dostęp do "swojej własnej cichej przestrzeni". Jest to nic innego jak kawałek ogrodu, otoczony drzewami, z ilością zieleni, ptaków oraz chłodu i jakiej człowiek by nie marzył :) Osobiście uwielbiam wracać do domu, właśnie po to by w takiej atmosferze naładować baterie, odpocząć oraz wbrew pozorom - porządnie wziąć się do pracy.
Ale żeby dobrze i owocnie pracować to również trzeba zadbać o stronę energetyczną czyli posiłki. Intensywna nauka do egzaminu to na prawdę spory wysiłek dla naszych organizmów, dlatego warto pomyśleć o źródle glukozy dla naszego mózgu :)




Śniadanie to podstawa - wiadomo. Nie tylko jest to najważniejszy posiłek dnia, ale ja też mam zasadę, że wszystko co zjem na ten pierwszy posiłek i tak mogę wyspalać w ciągu całego dnia ;) Moim doładowaniem baterii były właśnie wyżej pokazane pankejki, nie tylko z syropem klonowym ale i domowymi konfiturami  z truskawek i płatków dzikiej róży, miodem, borówkami. Przepis jest bardzo prosty i zajmie Wam mniej niż 20 minut :)

  • 1 szklanka mąki (u mnie była to mąka krupczatka)
  • 5 łyżek cukru pudru
  • 1 opakowanie cukru waniliowego
  • 250 ml maślanki (gwóźdź programu jeśli chodzi o tą wersję naleśników)
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 5 łyżek oleju (możecie spróbować z olejem kokosowym jeśli jesteście fanami tego smaku)
  • 2 jajka
  • szczypta soli

Na początek mieszamy ze sobą wszystkie suche składniki, następnie dodajemy maślankę, dokładnie mieszając by nie powstały grudki. Gdy utworzy się w miarę klarowna masa wbijamy jajka, przygotowany olej i wszystko dokładnie mieszamy. Kolejny krok to już smażenie. Polecam wybrać do tego patelnię do naleśników, gdyż wtedy macie pewność, że wszystko wyjdzie jak należy :)





Na koniec możecie ułożyć naleśniki jak pokazałam, obsypać cukrem pudrem i borówkami. 
Jak dla mnie jest to idealny pomysł na niedzielne śniadanie, gdyż w dni powszednie pewnie mało kto może pozwolić sobie na chwilę tzw. "zatrzymania". Ponadto jak widzicie jest to raczej porcja dla więcej niż jednej osoby, więc może przy okazji uda Wam się skusić kogoś dodatkowego? :)







U nas dodatkowym pokuszeniem (jakby tego było mało) było domowe ciasto truskawkowe, mój "hit" sezonu :) Postaram się wrzucić przepis w następnych postach, gdyż może i jest odrobinę czasochłonne (trzeba go  bacznie pilnować w piekarniku), ale rewelacja! Warte grzechu :)
Życzymy Wam wszystkim miłego odpoczynku,  wyczekanego niedzielnego spokoju. U nas ten tydzień jeszcze jest dosyć napięty, ale wszystko ma kiedyś swój koniec (dotyczy to również sesji, całe szczęście), dlatego gdzież z tyłu głowy trzymam marzenie o powrocie do domu, do cudownego ogrodu pełnego kwiatów, śpiewających ptaków i tego beztroskiego picia kawy na tarasie o poranku :)









1 komentarz:

  1. O mniam, jakie pyszne placuszki! Strasznie zazdroszczę takiego cudownego ogrodu:)

    OdpowiedzUsuń