Co wtedy zrobić? Jest na to wiele rozwiązań: zakopać się pod kocem z książką, odnaleźć ulubione filmy lub ugotować zupę. Dlaczego akurat zupę, pewnie zapytacie. Głównym argumentem "za", są jej właściwości rozgrzewające. Gdy wracacie z mroźnego spaceru, droga ze szkoły lub pracy odebrała Wam resztki sił, zupa na pewno doda energii. Pod postacią pysznego dania w miseczce, może kryć się wiele wartości: bomba witamin i minerałów, ostre przyprawy które wspomogą odporność. Stąd też nasz pomysł na krem pomidorowy, ale żeby nie było banalnie, dodałam mojej ulubionej mozzarelli Buffalo oraz mnóstwo bazylii.
Przepis jest bardzo prosty a głównym składnikiem jest koncentrat pomidorowy. My użyliśmy "Pomidorowej uczty" firmy Ogródek Dziadunia. Co tu dużo mówić, jest po prostu pyszny. W lecie często miksuję pomidory na sok czy właśnie taki krem z pomidorów kupionych rano na targu. Gdy otworzyłam słoiczek tego koncentratu od razu poczułam smak letnich wspomnień - konsystencja oraz barwa nie odbiegały od oryginału :) Jestem bardzo zadowolona z tego odkrycia, gdyż w środku zimy można poczuć smak lata.
Zrobienie kremu zajmie Wam mniej niż 15 minut a będziecie potrzebować:
- 1 słoiczek koncentratu "pomidorowa uczta" Ogródek Dziadunia
- 1 puszka pomidorów krojonych z puszki
- 2 łyżeczki czerwonego pesto
- mozzarella Buffalo
- mnóstwo świeżej bazylii
- sól, pieprz
Jeśli mogę Wam polecić, warto rozglądać się w sklepach za tym gatunkiem mozzarelli, gdyż jest to niebo a ziemia w porównani z tą ogólnie dostępną.
Jeśli chodzi o krem, na początek w naczyniu umieszczacie krojone pomidory i miksujemy na gładko. Można oczywiście zostawić delikatne kawałki pomidorów dla smaku, ale w końcu definicją kremu jest jego klarowność. Następnie dodajemy przecier pomidorowy, pesto i wszystko dokładnie mieszamy po czym podgrzewamy. Nie dopuszczamy jednak do zagotowania, gdyż wtedy stracimy wszystkie ważne składniki. Jeśli będziecie mieć taką potrzebę, warto dodać odrobinę soli i pieprzu, żeby wydobyć smak kremu :)
Teraz pora na mozzarellę - kroimy całą kulkę w ósemki. Gdy nalejemy każdemu porcję kremu, dodajemy po około 2-3 kawałki sera do miseczki. Następnie ozdabiamy świeżymi liśćmi bazylii i gotowe! :)
Pomidory warto jeść - zawsze, o każdej porze roku. Wymówkę, że w zimie nie mają one innych walorów prócz tych wizualnych, można bardzo łatwo obalić. Właśnie przeciery pomidorowe zawierają kondensację ich wszystkich wartości - głównie pierwiastków takich jak sód i potas, które są niezbędne dla utrzymania równowagi organizmu. Polecam zjadać taki krem chociaż raz w tygodniu, uwierzcie, że będziecie mieć więcej energii oraz ominie Was czas spędzony na chorowaniu :) Smacznego!
PS: Teraz pozostaje tylko kupić świeże kwiaty i przy miseczce pysznego kremu pomidorowego czekać na wiosnę :)
Jeśli macie ochotę, zapraszamy do sklepu, gdzie można kupić wykorzystany w naszym przepisie przecier, na pewno nie pożałujecie tego zakupu :)
A tu znajdziecie więcej inspiracji od producentów:
Wygląda przepysznie :) uwielbiam wszystkie kremy pomidorowe z bazylią a ten jest jeszcze dodatkowo z mozzarellą koniecznie zapisuje przepis :)
OdpowiedzUsuńJaka piękna bazylia :D Szkoda, że nasza postanowiła sobie umrzeć :P
OdpowiedzUsuńMoje klimaty ;) Pomidory z mozzarellą w każdej postaci!
OdpowiedzUsuń