Krem warzywny z imbirem na przeziębienie

To, że jesienią panuje sezon przeziębień, kaszlu i kataru wiadomo nie od dziś. Nie byłam tym samym zdziwiona, gdy to schorzenie zaatakowało mojego ukochanego. Wiadomo, jeśli mężczyzna choruje to cały świat już się kończy. Ostatnio nawet w internecie krąży całkiem fajny mem na temat męskiego przeżywania choroby. Okej, nie jest to jeden mem, widać, że większość z nas, dziewczyn,  musi niejeden raz wysłuchać coś niecoś na temat cierpień ukochanego. Ale czy nie jest to też tak, że niezależnie od płci, podczas choroby każdy z nas pragnie o odrobinę więcej troski i uwagi? No właśnie :)
Zatem gdy niemoc dopadła chłopaka, postanowiłam zrobić mu bombę witaminową o ostrym smaku, gdyż jak wiadomo domowe sposoby też pomagają nam się wyzbierać z kataru czy gorączki.



Potrzebujemy:
  • 2 średnie czerwone papryki
  • 1 białą paprykę
  • 1/3 pora (najlepsza będzie ta zielona część)
  • 2 marchewki
  • 1/4 selera
  • 1 duży pomidor
  • 2 łyżki czerwonego pesto
  • 4 suszone pomidory (lub 2 łyżki pasty z suszonych pomidorów)
  • spory kawałek korzenia imbiru (trudno określić wielkość, ale myślę, że około 5 cm wystarczy)
  • ostre przyprawy: curry, kurkuma, papryczka chilli
  • kawałek sera rokpol
Najpierw myjemy warzywa, pomidora, seler i marchew obieramy ze skórki. Następnie kroimy w kostkę (w zależności od warzywa w plastry czy talarki).





Wszystko podsmażamy na maśle około 10 minut po czym blendujemy na krem. Wrzucamy pesto, suszone pomidory (które możecie albo zblendować albo dodać po prostu pokrojone w drobną kosteczkę) i przyprawy. Polecam na początek dodać po 1 łyżeczce żeby później nie przegiąć z ostrością. 
Końcowym etapem jest starcie imbiru na drobnych oczkach i gotowanie całości jakieś 5-10 minut.
W temacie sera - możecie podać go na dwa sposoby: na grzance lub bezpośrednio w zupie (tak jak na zdjęciu). Jeśli zdecydujecie się na grzankę, warto wcześniej rozpuścić na niej ser, gdyż będzie to smakowało 100 razy lepiej :)




Jeśli chcecie by Wasz krem był bardziej odżywczy, można go lekko podlać bulionem mięsnym lub warzywnym. Wiadomo, jak kto woli :) Ja polecam gorąco taką formę obiadu, gdyż przegania wszelkie przeziębienia oraz jest baaardzo smaczny i sycący (szczególnie dzięki dodaniu rokpola ;) ).




2 komentarze: