Gdy wracasz po długiej przerwie... Co dalej? Co się zmieniło? A co pozostało niezmienne?

Ponad dwa lata...
Tyle czasu minęło od ostatniego posta. Dla niektórych to będzie tylko dwa lata, kilkaset dni, które minęły. A dla nas to był czas obfitujący w różne zmiany.
Po pierwsze i chyba najważniejsze - zostaliśmy rodzicami najcudowniejszej dziewczynki pod słońcem. Mądrej, uśmiechniętej, wnoszącej tyle radości do naszego życia...






Po drugie - skończyliśmy studia medyczne i od października 2019 roku oficjalnie możemy się tytułować per Pan/Pani doktor. Jest to dla nas ogromny powód do dumy, gdyż końcówka studiów mając w domu niemowlaka to nie lada wyzwanie. Szczęśliwie, mamy kochających i wspierających rodziców, dzięki którym dokończyliśmy to 6-letnie zadanie. Czy było trudno? Zapewne. Czy było warto? Na pewno. 







Są takie momenty w życiu, dzięki którym możemy się nauczyć bardzo wielu rzeczy. Prawdę mówiąc nie tylko nauczyć ale także upewnić się oraz przekonać o rzeczach oczywistych i tych mniej oczywistych. Oboje zostaliśmy rodzicami troszkę z zaskoczenia, ale w pełni świadomie i w 100% chcieliśmy nimi być. Może czas mógłby być lepszy, ale dzięki temu wiemy, że to co najpiękniejsze, zdarza się przypadkiem. Taki był początek naszej miłości, tak też zostaliśmy rodzicami. 
Nasza córeczka zmieniła nasze życie diametralnie. Dzięki niej dowiedzieliśmy się o sobie kilku rzeczy a mianowicie, że człowiek może funkcjonować (i to całkiem dobrze), nieprzesypiając kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt nocy z rzędu ;) Nie możemy narzekać na naszego skarba, był dosyć łaskawym egzemplarzem, aczkolwiek dla większości osób w naszym wieku łączenie studiów medycznych oraz wychowywania kilkumiesięcznego dziecka mogłoby zakrawać o powieść fantasy. Kolejna bardzo ważna rzecz: możemy bezgranicznie polegać na naszych rodzicach. Jak wspominałam wcześniej, to dzięki nim udało nam się skończyć studia, gdyż w czasie naszych zajęć to oni zajmowali się swoją ukochaną wnuczką. Na pewno był to dla nich ogromny stres, nie dlatego, że nie wiedzieli co począć z niemowlakiem (przecież to dzięki nim jesteśmy w odpowiednim momencie naszego życia, tym dobrym) ale dlatego, że my, rodzice, powierzyliśmy im nasz największy skarb.







I co jeszcze ważne? Nauczyliśmy się dobrej organizacji, wykorzystania czasu jaki mamy w pełni oraz... Pokory. Do siebie, do świata, do tego co może się wydarzyć. Jakby nie było, inaczej planowaliśmy życie. Jak to śpiewa Monika Brodka "żoną miałam być, miał być ślub...". Zamiast tego zostałam Mamą. Myślę, że to jest najwspanialsza rola, jaka może mnie spotkać w życiu. Myślę, że ważne jest to, żeby starać się zaadaptować do zmian, jakie zachodzą w naszym życiu. I podejść do nich ze wspomnianą pokorą.







I tak mijały dni, miesiące... Aż nadszedł październik, rozpoczęliśmy pracę w szpitalu. Złożyło się kilka wydarzeń, które jakby nie było, wydaje mi się że zmieniły nas jako osoby. Urodzenie Laury, zakończenie studiów, pierwszy poważny egzamin: Lekarski Egzamin Końcowy, wyprowadzka od rodziców do własnego gniazdka... Myślę, że wszystkie te wydarzenia sprawiły, że wydorośleliśmy. Co więcej, dojrzeliśmy jako para. Jesteśmy już razem prawie 6 lat, nie wiem czy znamy siebie na wylot, trudno stwierdzić. Mówią, że człowiek zmienia charakter średnio co 10 lat więc mniemam, że jeszcze 4 lata stabilności przed nami ;)







A co z naszym gotowaniem? Uprzedzam pytania, owszem, dalej lubimy dobrze zjeść. Nasza kuchnia teraz jest nieco inna, bardziej dostosowana pod małego człowieka, ale też co ważne, uczymy naszą córeczkę naszych smaków. Chcemy, żeby smakowała nie tylko to, co ma na talerzu, ale także to, co przynosi jej kolejny dzień.
Obecnie dosyć trudno odnaleźć nam się w codzienności, tak innej od tej co znamy. Jak pisałam wcześniej, jesteśmy lekarzami, kochamy naszą pracę. Naszym celem jest niesienie pomoc pacjentowi. Ale to, odnoście czego jesteśmy zgodni to to, że na pierwszym miejscu jesteśmy rodzicami. Chcemy chronić nasze dziecko przed tym, czym możemy. 
Dlatego dziś, wracamy do Was na bloga z krótkim wpisem co u nas, ale też chcemy wspomnieć o tym co wiąże się z naszym zawodem, żeby edukować Was, społeczeństwo. Nie chcemy już kolejny raz mówić zostańcie w domu, bo to już powinniście wiedzieć. My, jako lekarze i rodzice, chcemy Was zwyczajnie poprosić: pomóżcie nam sprawić, żeby nasze dzieci nie zostały dotknięte strachem pandemii, żeby wierzyły w lepsze jutro. Dla ich uśmiechu, tej beztroski. Żeby zawsze dla nich świeciło słońce.



To już koniec na dziś z naszych wspomnień. W kolejnych postach chcemy Wam pokazać jak na nowo odkryliśmy gotowanie, jak prosto i smacznie można znaleźć ukochane smaki w kuchni. Do następnego razu!

1 komentarz: